Między pracą, myciem okien i pilnowaniem dzieci powstały kolczyki:) Wprawdzie trochę trwało nim doczekały się szczęśliwego zakończenia, ale w końcu je zmęczyłam:) Tylko zdjęcia jakieś takie...
Ale do rzeczy:
"mistyczne kostki" takie śmieszne;) z zielonym topazem mistycznym.
"zapach bzu" (w gal. "rubinowe bzy") z perłami keishi, różowym turmalinem, ametystem i brioletką rubinu.
"green butterfly" bardzo długie kolczyki z maleńkimi brioletkami szafiru w różnych odcieniach zieleni, aż po niebieski (atramentowy jaśniutki), do tego wysokiej klasy zielony turmalin, kolorem trochę zbliżony do diopsydu chromowego, i oponki perydotytu.
I na zakończenie wszystkim odwiedzającym mojego bloga chciałabym podziękować za wizyty i miłe komentarze oraz życzyć wesołych, spokojnych i obfitujących w nowe pomysły (nie tylko biżuteryjne) Świąt Wielkiejnocy.
cudowne! Niesamowita perfekcja, piękne kształty... Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kolczyki:) Podziwiam szczerze kunszt wykonania i pomysły. Radosnych Świąt:)
OdpowiedzUsuń