czwartek, 22 kwietnia 2010
tropikalny wiatr...
Pomysł na ten wisior powstał w mojej głowie już jakiś czas temu. W końcu doczekał się realizacji, ale też nie bez problemów. Jest to druga wersja, pierwsza wylądowała w pudełku "ze skarbami" i może kiedyś ujrzy światło dzienne:) Wisior jest dwustronny, i pierwszy raz odważyłam się złożyć na mojej pracy autograf;). A kamienie to oczywiście turkusy (moje ulubione sleeping beauty), topaz błękitny, kamień księżycowy, perły keishi. Na biurku leży kolejny, z czaroitem, ale na razie Basiu musisz uzbroić się w cierpliwość, zresztą ja też, bo pośpiech tu niewskazany:)
pozdrawiam wszystkich odwiedzających:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz