Ostatnio niewiele prac udaje mi się skończyć:) Zacznę, dłubię, dłubię aż wydłubię za dużo i zaczynam od nowa:) W końcu klientki zmusiły mnie do pracy. A przy okazji skończyłam parę prac, które zaczęłam już jakiś czas temu:)
Jako pierwsze znane wszystkim kolczyki "w blasku pąsowych róż". Niedługo będę je robić z zamkniętymi oczami;) Drugie zamówienie, dość ciężkie dla mnie, bo dla mężczyzny "Krzyż jerozolimski" (3,2cm/2,8cm). To już drugi w mojej twórczości i może nie ostatni:) Miał być z ametystem.
A z nowości: bransoletka z cytrynem i granatami, niesamowicie pracochłonna i technicznie ciężka, ale efekt końcowy wynagrodził godziny ślęczenia po nocach,
sztyfty z cudownymi brioletami ametrynu i kolczyki "perłowy deszcz", śmieszne, niesamowicie wdzięczne i "magiczne", przynajmniej dla mnie i w ogóle nie fotogeniczne:)
Bransoleta i różane kolczyki moi faworyci, cuda cuda cuda robisz:)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBransoletka to prawdziwe cudo! Czaruje mnie i czym więcej na nią patrzę tym bardziej mi się podoba... A reszta jak zwykle u Ciebie śliczna, dopracowana i taka kobieca!
OdpowiedzUsuńświetne prace! Zwłaszcza ta OBŁĘDNA bransoleta :)
OdpowiedzUsuńBransoletka jest prawdziwym dziełem sztuki. Gratulacje!!! Bardzo podobają mi się kolczyki ze srebrnymi kwadratami - rewelacja.
OdpowiedzUsuńNo szał. Przepiękne. Artystka przez duże A.
OdpowiedzUsuńbransoleta szałowa. nie można oderwać od niej oczu:)
OdpowiedzUsuń