sobota, 11 lutego 2012













Dzisiaj moje próby z copper clay, pierwsze i ostatnie:) Niestety okazało się, że jestem na nie uczulona i ciężko przechorowałam dokończenie tych projektów. Pierwszy wisiorek, cały miedziany, z emalią (niestety nie widać kolorów zielono turkusowych;), był dla mnie wersją roboczo/szkoleniową i zostanie u mnie:). Drugi wisiorek to ulubiony motyw "dzwonka", tym razem z miedzianymi płatkami i chryzoprazem:)
Oprócz lepienia, trochę też lutowałam. Dwie prace w podobnym stylu:)
Pozdrawiam wszystkich
ada

6 komentarzy:

  1. Piękne prace.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten pierwszy jest najpiękniejszy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem co to jest copper clay(ja tylko oglądam piękną biżuterię)ale prace są świetne. Ogromnie podobają mi się wszystkie, nie wiedziałabym którą dla siebie wybrać. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś nie mogę się połapać który pierwszy, który drugi więc napiszę tak: wszystko piękne, ale najbardziej zachwycił mnie od góry patrząc pierwszy, ten który wisi na "zaobrączkowanej " lince kauczykowej. Mi przypomina pąk róży. Wielka szkoda że jesteś uczulona na miedz (?), bo moim zdaniem prace gdzie łączone jest srebro z miedzią są ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  5. Motyw dzwonka - ma wydźwięk etniczny - moim zdaniem. Piękny... Fakt, to wielka szkoda, że jesteś uczulona bo połączenia glinek wyszły rewelacyjnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wisior z pierwszych zdjęć od góry - piękny, intrygujący! Też nie mogę się połapać w opisie i zdjęciach, co do czego;(

    OdpowiedzUsuń